sobota, 28 kwietnia 2012
Fobia, czy źródło dobrego smaku. Rzecz o książkach na naszych półkach.
Podeszłam do tego tematu z rozkoszą. Już jakiś czas zbieram się do dokonania selekcji książek na moim regaliku. Regalik wielopółkowy, regularnie przykuwał moją uwagę nadmiarem książek poutykanych w każdą drobną szczelinę oraz siedliskiem kurzu jaki gromadził. Każda nowa pozycja kupowana przeze mnie zaczęła lądować przy regale tworząc piętrowy stos. Uznałam, że czas pożegnać się z książkami, które jednorazowo miałam w ręku i oddać w dobre ręce bliskich i znajomych lub sprzedać, o ile znajdą się na nie chętni.
To prawda – pozbywam się części siebie, nie mam wpływu na pozostawione pozycje przez mojego męża, ale ja deklaruję, że wraz z porządkami pozostały tylko te pozycje, które wciąż uznaję za wartościowe, do których co jakiś czas lubię wracać.
Co więcej ostatnio udało mi się powstrzymać od zakupu książki za 52 zł z obszaru psychologii i jakości życia, która pewnie po przeczytaniu również znalazłaby się na mojej półce. Czas założyć sobie konto w miejscowej bibliotece i zacząć odwiedzać cudze zakamarki bibliotek a nie tylko nabywać nowe pozycje, które zbierają kurz i pozbywają nas pieniędzy w portfelu. Zatem te 52 zł przelewam na moje konto oszczędnościowe, żeby zwiększyć moje oszczędności :)
piątek, 20 kwietnia 2012
Inne wydatki …
Wśród innych wydatków, które stanowią znaczną część moich kosztów można zaliczyć kino, teatr, operę. Tylko w tym roku (a minęły zaledwie 4 miesiące) wydałam ponad 900zł na w/w rozrywkę. Zapewne trudno jest całkowicie wyzbyć się tych przyjemności i chyba nie o to chodzi, ale myśląc w duchu minimalistycznym staram się nie popadać w skrajność i zastanowić jak to ograniczyć. Zapewne tego typu rozrywka jest przeze mnie organizowana w okresie jesienno-zimowy, bo w okresie wiosenno-letnim czas wolny spędzamy na działce i nie ma potrzeby ani też czasu na wypełnianie go taką formą aktywności. Zatem na pewno te pozycje nie znajdą się w moich wydatkach przez kolejne 6 miesięcy co znowu pozwoli odczuć to mojemu portfelowi :) Tego typu wypady planuję aby uczcić nasze święta typu: urodziny (moje i męża), rocznicę ślubu. Czasami zdarza się okazja ciekawego występu gwiazd muzyki, które znaczą dla nas coś i chcemy w tym uczestniczyć. Co prawda tego typu perełki trafiają się raz na rok. I czy ktoś mi powie, że to jest nadmiar? Ja tak nie czuję i pewnie w tej kategorii wydatków nic mi nie uda się zrobić :(
poniedziałek, 16 kwietnia 2012
Jedz mniej
Każdy z nas szuka jakiś przyjemnych aspektów swojego życia w tym m.in. słodycze i inne frykasy dziwiąc się potem swojej nadwadze, czy też pojawiającym się dolegliwościom żołądkowym. A przecież wystarczy tylko zastosować się do kilku małych zmian w swoich nawykach żywieniowych aby lepiej się czuć, być szczuplejszym i co więcej mieć więcej pieniędzy w swoim portfelu. Ten post jest właśnie podpowiedzią jak do tego dojść. Zastosuj poniższe wskazówki i daj znać czy odnotowałeś jakąś zmianę w swoim samopoczuciu.
1. jedz dopóki nie poczujesz, że jesteś prawie najedzony – prawie czyli w 80% czuć się najedzonym;
2. jedz mniejsze, lżejsze posiłki;
3. spożywaj pokarmy bogate w błonnik oraz wodę (owoce, warzywa, rośliny strączkowe) – nie tylko łatwo napełnić nimi żołądek, ale są też zdrowe;
4. unikaj restauracji serwujących duże porcje;
5. co kilka dni powstrzymuj się od jedzenia na 18 – 24 godziny;
6. spożywaj produkty w naturalnej postaci;
7. stosuj proste gotowanie – gotuj dla siebie i bliskich stosując nieskomplikowane receptury.
1. jedz dopóki nie poczujesz, że jesteś prawie najedzony – prawie czyli w 80% czuć się najedzonym;
2. jedz mniejsze, lżejsze posiłki;
3. spożywaj pokarmy bogate w błonnik oraz wodę (owoce, warzywa, rośliny strączkowe) – nie tylko łatwo napełnić nimi żołądek, ale są też zdrowe;
4. unikaj restauracji serwujących duże porcje;
5. co kilka dni powstrzymuj się od jedzenia na 18 – 24 godziny;
6. spożywaj produkty w naturalnej postaci;
7. stosuj proste gotowanie – gotuj dla siebie i bliskich stosując nieskomplikowane receptury.
środa, 11 kwietnia 2012
Lodówka – źródło pożywienia, siedlisko bakterii, a może miejsce dóbr wszelakich?
Każdy z nas nią dysponuje, ale czy każdy z nas zastanawia się nad kosztami własnego wyżywienia? Jakiś czas temu przeczytałam, że u każdego w domu co jakiś czas wyrzuca się jakąś porcję jedzenia. U mnie w domu moi panowie, nie lubią jeść tego samego na drugi dzień i wcale im się nie dziwię bo i ja lubię codziennie jeść coś innego. Ale nie rzecz o preferencjach żywieniowych moich panów, tylko o nawykach, które powodują, że resztki z poprzedniego dnia/obiadu pozostają w lodówce przed dłuższy czas bo nie ma na nie chętnych. Zastanawiając się jak ograniczyć wydatki na jedzenie postanowiłam zastosować parę uproszczeń, to jest:
1. zakupy trwałych rzeczy robię raz na tydzień, stąd też będę w ten dzień kupować tylko to co wiąże się z trwałymi rzeczami lub te które na pewno spożyjemy w ciągu najbliższych 2-3 dni;
2. dwa razy w tygodniu będę odwiedzała pobliski warzywniak celem dokupienia warzyw/owoców na bieżące zużycie nie tworząc dodatkowych zapasów;
3. w zależności od potrzeby w najbliższym spożywczym będę dokupowała pieczywo i masło na bieżące zużycie;
4. daruję sobie kupowanie rarytasów typu: pierś z kaczki, polędwica wołowa czy drogie ryby czy ser żeby zobaczyć czy nastąpił przyrost oszczędności w perspektywie kolejnych 5-6 miesięcy;
5. od 2 miesięcy zawiesiłam picie kawy, bynajmniej nie z powodów oszczędnościowych, do tego przyłączył się mój mąż, któremu lekarz czasowo ograniczył spożycie – więc i tu będzie nowa pozycja do oszczędzania, bo kawa była dla nas porannym rytuałem i nie zadawaliśmy się byle czym;
6. w ramach ulepszeń posprzątałam lodówkę, aby lepiej się w niej odnajdować i zobaczyć czego jest w niej w nadmiarze – odkryłam wielość słoiczków z różnymi pastami, sosami, przetworami konserwowymi typu: ogórki, papryka, pieczarki – sądzę, że można je również ograniczyć, aby nie zalegały w lodówce i jej nie zapełniały.
To niby drobne kwestie, ale zobaczymy, może uda się jeszcze coś wykroić z domowego budżetu bez stosowania drakońskich zmian. A może Ty masz jakieś dobre sposoby na oszczędność w produktach spożywczych?
1. zakupy trwałych rzeczy robię raz na tydzień, stąd też będę w ten dzień kupować tylko to co wiąże się z trwałymi rzeczami lub te które na pewno spożyjemy w ciągu najbliższych 2-3 dni;
2. dwa razy w tygodniu będę odwiedzała pobliski warzywniak celem dokupienia warzyw/owoców na bieżące zużycie nie tworząc dodatkowych zapasów;
3. w zależności od potrzeby w najbliższym spożywczym będę dokupowała pieczywo i masło na bieżące zużycie;
4. daruję sobie kupowanie rarytasów typu: pierś z kaczki, polędwica wołowa czy drogie ryby czy ser żeby zobaczyć czy nastąpił przyrost oszczędności w perspektywie kolejnych 5-6 miesięcy;
5. od 2 miesięcy zawiesiłam picie kawy, bynajmniej nie z powodów oszczędnościowych, do tego przyłączył się mój mąż, któremu lekarz czasowo ograniczył spożycie – więc i tu będzie nowa pozycja do oszczędzania, bo kawa była dla nas porannym rytuałem i nie zadawaliśmy się byle czym;
6. w ramach ulepszeń posprzątałam lodówkę, aby lepiej się w niej odnajdować i zobaczyć czego jest w niej w nadmiarze – odkryłam wielość słoiczków z różnymi pastami, sosami, przetworami konserwowymi typu: ogórki, papryka, pieczarki – sądzę, że można je również ograniczyć, aby nie zalegały w lodówce i jej nie zapełniały.
To niby drobne kwestie, ale zobaczymy, może uda się jeszcze coś wykroić z domowego budżetu bez stosowania drakońskich zmian. A może Ty masz jakieś dobre sposoby na oszczędność w produktach spożywczych?
piątek, 6 kwietnia 2012
Przedświątecznie …
Składam najserdeczniejsze życzenia z okazji zbliżających się Świąt Wielkanocnych. Oby ten czas nie przyćmił Wam krzątaniną w kuchni i zabieganiem o jedzenie na stole.
Niech znajdzie się czas zastanowienia, relaksu z bliskimi i przede wszystkim na obcowaniu z pobliską przyrodą budzącą się do nowego życia.
Niech znajdzie się czas zastanowienia, relaksu z bliskimi i przede wszystkim na obcowaniu z pobliską przyrodą budzącą się do nowego życia.
poniedziałek, 2 kwietnia 2012
Stan moich oszczędności po 4 miesiącach
Rachunek oszczędnościowy – kwota 693,49 zł
Fundusze inwestycyjne – kwota 648,00 zł
Lokaty – 500,00 z
Łączna kwota: 1 841,49 zł
Co daje kwotę 460,04 zł na miesiąc
Wygląda na to, że nie udało się oszczędzić 10% miesięcznych dochodów, a co tu mówić o zwiększeniu ich … i pytam na czym jeszcze?
Chyba pora przyjrzeć się wydatkom na jedzenie i inne przyjemności żeby wyeliminować dodatkowe źródła pokus. Kolejne wpisy będą próbą znalezienia miejsc w których można zrobić jeszcze jakieś cięcia bez zbędnego wysiłku. Może i dla Was będą one pomocne w planowaniu domowego budżetu.
Fundusze inwestycyjne – kwota 648,00 zł
Lokaty – 500,00 z
Łączna kwota: 1 841,49 zł
Co daje kwotę 460,04 zł na miesiąc
Wygląda na to, że nie udało się oszczędzić 10% miesięcznych dochodów, a co tu mówić o zwiększeniu ich … i pytam na czym jeszcze?
Chyba pora przyjrzeć się wydatkom na jedzenie i inne przyjemności żeby wyeliminować dodatkowe źródła pokus. Kolejne wpisy będą próbą znalezienia miejsc w których można zrobić jeszcze jakieś cięcia bez zbędnego wysiłku. Może i dla Was będą one pomocne w planowaniu domowego budżetu.
Subskrybuj:
Posty (Atom)