poniedziałek, 17 października 2011
Treściwa lista niezbędnych rzeczy, bez których nie może obejść się moja garderoba:
Dwie pary ciemnych spodni – brak – w tym: jedna para o prostym dopasowanym kroju na dzień z prasowanego materiału (mam) i drugie o pełnych nogawkach z lejącego, czarnego materiału na dzień i wieczór.
Dwie pary spodni dżinsowych - jedna para do wysokich obcasów, druga para do płaskich butów i obuwia sportowego – brak.
Trzy spódnice – jedna o wyrazistym kroju np. zwężana, spódnico-spodnie lub kloszowa, czarna z cienkiej wełny, druga - kloszowa lub ze skosu o lejącym materiale na dzień i wieczór, trzecia – w kolorze naturalnym z tkaniny o włóknach mieszanych np. kredowe prążki lub tweed (mam).
Biała bluzka zapinana z przodu na guziki /T-Shirty – brak białej bluzki.
Trzy swetry odporne na modę z wełny lub kaszmiru ( czarny - odcień dobrany do czarnych dołów, inny neutralny kolor - dobrany do karnacji oraz inny nasycony kolor) – brak.
Żakiet i kurtka (dopasowany żakiet, dobrany do ciemnych spodni – kostium i sportowa kurtka z dobrego materiału typu: lotnicza, motocyklowa, wiatrówka, ze skóry, zamszu, sztruksu, miękkiej wełny do pracy i na czas wolny) – mam nawet w nadmiarze.
Trzy płaszcze (trencz neutralny kolor lub czarny, strój na niepogodę wiosny i jesieni, płaszcz do kolan, nadający się na dzień i wieczór zarówno wiosenny jak i jesienny oraz płaszcz zimowy z materiału najlepszego na jaki możesz sobie pozwolić) – wszystko jest oprócz tego zimowego płaszcza z najlepszego materiału na jaki mogę sobie pozwolić, a po rocznym braku zakupów to chyba będzie mnie stać nawet ze złota.
Sukienka - najlepiej mała czarna – inne kolory są, ale z czarną zawsze miałam problem ze znalezieniem dobrego gatunku materiału.
I tak tworzy się lista rzeczy do kupienia tj. jedna para ciemnych spodni, dwie pary spodni dżinsowych, trzy swetry, dwie spódnice, biała bluzka, płaszcz zimowy i mała czarna. Lista nie jest może imponująca, ale wg mnie oddają potrzeby mojej szafy, które planuję zakupić, ale już po 09 października 2012 roku. Brzmi jak kara, ale jakoś nie czuję jej bólu :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz