Dla każdego z nas kojarzy się z czymś innym, zazwyczaj jest to czas zadumy i odwiedzania grobów naszych bliskich. Dla mojej rodziny to dodatkowo czas wspomnień i wycieczek historycznych, gdzie poprzez odwiedzanie grobów poległych odświeżamy sobie fragmenty historii z ich życia i śmierci. Ta nostalgia przybliża nas do oceny tego co wartościowe i ponadczasowe, pomimo liczności straganów jakie sąsiadują przy cmentarzach. Zachęcam do rozważań tego dnia w sposób nieco inny, nie jak odbębnienie tego obowiązku, ale jak zanurzenie się w głąb siebie, swoich i bliskich wspomnień. Niech to będzie czas owocny i nie zmarnowany na pańskiej skórce i wiatrakach ze straganów.
Odpowiedzmy sobie na pytanie czy aktualnie jest to bardziej święto zmarłych czy wszystkich świętych?
A ja doszłam do wniosku, że to też trochę święto dla żywych. Spotkania z rodziną przy grobach, wspominanie, gwar rozmów. To chyba jedyny dzień w roku, gdzie pojawia się w kontaktach spontaniczność.
OdpowiedzUsuńZgadza się - szkoda tylko, że ta spontaniczność jakoś w nas obumiera wraz z wiekiem :(
OdpowiedzUsuń