W szkole tłuczono do głowy, że żeby coś sprzedać trzeba dobrze wykreować w konsumentach potrzebę. Stąd i ludzie, nieświadomi manipulacji ulegają tej złudnej potrzebie posiadania. No ale my – rzekomo - jesteśmy świadomi tych schematów, więc to połowa sukcesu. Trzeba tylko być konsekwentnym i nie ulegać chwilowym zachciankom.
Świadomi tak, ale czy potrafimy się przed tym obronić? Czy robiliście sobie rachunek sumienia w postaci zestawienia kosztów, które opisują na co wydałaś pieniądze w danym miesiącu / roku? Ja robię takie zestawienia co miesiąc i głowa mnie boli od liczb jakie odnotowałam na swoim rachunku za własne przyjemności - czas zejść z piedestału i powiedzieć sobie, przeholowałaś panienko! Stąd chyba wzięła się cała akcja z tym minimalizmem i oszczędzaniem – szczególnie teraz gdy w 2012 roku będę robiła nadbudowę domu rodzinnego i zacznę ciułać kasę na maxa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz